Nazywali go Żyjek.Urodził się i po prostu żył..Nie był biał i nie był czarny ,był szary,szary jak dom w którym mieszkał ,jak ulica na której dom ten stał ,jego życie było szare.Wiele razy odkąd zaczął myśleć starał się dociec dlaczego właśnie tak jest,brak mu było jednak jednoznacznej odpowiedzi.Był jedynakiem,jednostką zdeterminowaną przez społeczeństwo,które od początku jego życia starało się ukształtować go na własną modłę.Nie wiedział czy jest plasteliną,lecz jednego był pewny nie był granitem...Starał się przez całe życie starał się jak wielu przed nim i miliony po nim.....