piątek, 29 kwietnia 2011

piątek :plan zajęć..

nowe wersje starych podań..

Bajka o Kopciuszku wyglądałaby w dzisiejszych czasach ,tak :
..."Książe budzi się w swoim apartamentowcu z uwierającą go w tyłek pojedyńczą
czerwoną szpilką..po krótkim zastanowieniu ,skacowany wstaje, wywala buta do
śmietnika i wieczorem idzie poszukać następnego kopciuszka na noc...."

czerwony kapturek

Czerwony kapturek idąc przez miejską dżunglę z zakupionymi w Biedronce nalewkami spotyka na swej drodze siedzącego przed wejściem do kamienicy babci, na kamiennej posadzce gościa,nie reagując na jego zaczepki,rzuca mu jedynie od niechcenia przez ramie, zdawkowe:
...nie siedź tak bo dostaniesz wilka !!

na co otwierająca drzwi babcia meliniara dostaje wytrzeszczu oczu...

jestem w szoku,czyli rozmowy w rozkroku...



środa, 27 kwietnia 2011

najdłuższa podróż...


moim ulubionym z Miodka jest :
jak otrzymał zapytanie z Polskiego Związku Szachów Sportowych :czy poprawny jest zwrot "szachuje !"? 
i odpisał :
Panowie zwrot jest jak najbardziej poprawny ale lepiej do kolegów zwrócić się ciszej panowie !..

@@@@@@@@@@@@

- Czym się różni amerykańska striptizerka od białoruskiej?
- Amerykańska wyskakuje z tortu. Białoruska - z worka kartofli.

@@@@@@@@@@@@

Pornostudio poszukuje impotenta do roli czarnego charakteru.

wtorek, 26 kwietnia 2011

Przychodzi pijany mąż do domu. Oczywiście ucieszyło to bardzo żone,która wściekła jak cholera pyta:
- Będziesz więcej pil? Maż siedzi cicho, wiec zona powtarza:
- Będziesz więcej pil?!
Maz nadal nic nie mówi.
- Odpowiedziałbyś w końcu, czy będziesz więcej pil???
Na co mąż z wysiłkiem:
- Nnnnoo doobraaaaa, naaaleej...


Do pewnej zaplutej knajpy w okolicach West City wchodzi jegomość,

wyciąga monetę 5 centowa, podrzuca, wyciąga colta i trafia w monetę:
- I'm Lucky Luke!
Wchodzi następny, tym razem z 1 centówką i trafia bez pudla: - I'm Billy McColt!
Wchodzi trzeci, podrzuca 50 centów, wyciąga pistolet, trafia w
barmana: - I'm sorry...

czwartek, 21 kwietnia 2011

moje ulubione...


podatków czas...

W synagodze kontrola z urzędu skarbowego.
Kontroler bardzo chce zagiąć rabina i pyta
  - a co robicie z niedopalonymi resztkami świec?
  - wszystko skrzętnie zbieramy i wysyłamy do producenta i raz w roku przysyłają nam świece za darmo.
  - aha..
  po chwili namysłu:
- a co robicie z okruszkami chleba po jedzeniu?
 - wszystko skrzętnie zbieramy i wysyłamy do piekarza, w zamian raz w roku
 dostajemy bochenek chleba za darmo
- aa..myśli myśli i ... w końcu
- a co robicie z tymi wszystkimi napletkami po obrzezaniu?
- wszystko skrzętnie zbieramy, wysyłamy do Urzędu Skarbowego i raz w roku
  przysyłają nam ch..ja na kontrole...

wtorek, 19 kwietnia 2011

wiosenne postanowienia.


Pracę dam....


urzędowo.

Przychodzi facet do urzędu pracy.
Urzędnik pyta się:
- Jest pan uczulony na coś ?
Odpowiada:
- Tak, na kofeinę. Nie mogę pić kawy.
- Służył pan kiedyś w wojsku ?
- Tak - mówi - W Iraku, dwa lata
Na to urzędnik:
- O to dodatkowe pięć punktów dla pana.-potem pyta-
czy jest pan niepełnosprawny w jakiś sposób ?
- Tak, blisko mnie wybuchła bomba i straciłem oba jądra
Urzędnik zrobił grymas, po czym mówi:
- Dobrze, jest pan więc inwalidą wojennym, ma pan wystarczającą ilość punktów, żeby pana zatrudnić od zaraz. Godziny pracy są od 8 do 16 - może pan zacząć od jutra od 10 rano i niech pan przychodzi na dziesiątą.Facet myśli i mówi:
- Ale jeśli praca jest od 8 rano, dlaczego mam przychodzić na dziesiątą ?
Urzędnik odpowiada:
- To jest praca w urzędzie. Przez pierwsze dwie godziny chodzimy i pijemy kawę i drapiemy się po jajach....
Nie ma sensu więc, żeby pan po to przychodził....

niedziela, 17 kwietnia 2011

Badanie nt. błędów planowania wykazało, że najtrafniej terminy ukończenia projektów
prognozują ludzie chorzy na depresję.
**********************
Feng-Shui wymyślili chińscy włamywacze, żeby łatwiej poruszać się po omacku w okradanych domach.
*****************
Zużyte baterie Duracell leżą w szufladzie 10 razy dłużej niż zwykłe.
***********
Cztery główne choroby pracowników biurowych:
- zimowa śpiączka
- wiosenna awitaminoza
- letni pochuizm
- jesienna depresja.
centrum decyzyjne...

piątek, 15 kwietnia 2011

piątkowe reministencje...


news..

beata K. trenuje skoki przez płotki,i na chwilę obecną żaden sługus reżimu(czyli policja i straż miejska) mającego krew na rękach jej nie podskoczy bo posłem jest i basta !

bardzo znany stary bramkarz T. podsumował grę reprezentacji ..." stoją jakby byli po Viagrze...! " -nic dodać nic bunga bunga.

ostateczne zdjęcia z zatopienia Marzanny..



poniedziałek, 11 kwietnia 2011

poniedziałkowe ostrzeżenie !

Ostrzeżenie przed nowym, wysoce niebezpiecznym wirusem z
katastrofalnymi następstwami!
Jego egzystencja została potwierdzona, miej się zatem na baczności!
Nazwa wirusa: "Praca".
Jeśli pojawi się u Ciebie wirus "Praca", obojętne czy od kolegi, czy od Twojego szefa, przez maila, lub via internet - nie otwieraj!
Każdy, kto do tej pory wszedł z wirusem "Praca" w kontakt, musiał stwierdzić, że Jego kompletne prywatne życie zostało wymazane, a jego mózg zaniechał wykonywania wszystkich swoich czynności.
Co robić? :
Należy założyć kurtkę, zabrać ze sobą dwóch dobrych kolegów i zamówić w najbliższej knajpie 3 piwa. Proces powyższy należy powtorzyc14-krotnie. Tylko wówczas jesteś w stanie stwierdzić bez najmniejszej
wątpliwości, ze "Praca" została z Twojej pamięci całkowicie wymazana.
Prześlij tego maila do co najmniej 5-ciu innych Twoich kolegów lub znajomych.
Stwierdzenie przez Ciebie braku znajomych lub kolegów oznacza, ze jesteś niestety już zainfekowany i wirus "Praca" przejął całkowitą kontrole nad Twoim życiem.
Mam nadzieje, ze ostrzeżenie nie przyszło za późno!!!!

czwartek, 7 kwietnia 2011

coś nie wyraźny dzisiaj jestem...

Jarosław Kaczyński staje przed bankomatem i wypłaca z niego 200 zł, po czym mówi:"za moich czasów wyszłoby 500 zł".

&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&

Polscy pielgrzymi udający się na beatyfikację ,przygotowali niespodziankę
dla papieża Benedykta XVI ,zaśpiewają dla niego ulubionę pieśń JP2 "BARKĘ"
po niemiecku pod tytułem "das Boot"...

Barbie....

wczoraj...

i dziś...

Młody chłopak po liceum, jakimś tylko sobie znanym sposobem, dostał sił do biura wielkiej firmy. 
Praca jego polegała na odbieraniu telefonów.
Po tym jak odebrał kilka, kierownik działu przyszedł gratulacjami:
Młoda świeża krew! świetnie pan to robi!
Właśnie takich ludzi nam potrzeba. Awansuje pana piętro wyżej - zakończył.
Następnego dnia po kilku godzinach pracy, polegającej na
odbieraniu telefonów i zapisywaniu, kto dzwonił, znowu przyszedł do niego
kierownik wyższego pietra z gratulacjami:
Jutro, rozpoczął uroczyście, proszę przyjść w garniturze piętro wyżej na zebranie zarządu firmy.
Następnego dnia, gdy pojawił się na zebraniu, przywitała go burza oklasków i nie minęło wiele czasu, a został członkiem zarządu!
Zakomunikowano mu, ze przez najbliższych kilka dni jego praca ograniczać się będzie wyłącznie do uczestnictwa w zebraniach najwyższego organu firmy.Tak tez się stało, ale po kilku dniach pracy otrzymał telefon od
sekretarki szefa, ze ma propozycje zostania prezesem zarządu firmy i w tym celu szef zaprasza go jutro do siebie.Następnego dnia przybył wiec nasz bohater do gabinetu właściciela firmy.Stanął przed nim, a szef zacząć: Takiej młodej świeżej krwi potrzeba naszej firmie. I tylko w naszej firmie mogłeś osiągnać tak szybko awans.
- Co usłyszę w zamian za to?
- "Dziękuję"- krotko odpowiedział młodzieniec.
- Liczyłem na więcej wylewności- skomentował szef.
Na to młodzieniec:
- Dziękuje,....tato.

środa, 6 kwietnia 2011

a to Polska ..właśnie.




Uprzejma obsługa

> Do eleganckiego sklepu perfumeryjnego w Londynie wchodzi (K)lient.
> (S)przedawca podchodzi do niego i pyta uprzejmie:

> S - Czego pan sobie życzy?
> K - Chciałbym kupić mydło.
> S - Ależ proszę bardzo. Tu mamy świetne wspaniale mydełka. Pachną
> niezwykle, nie tona w wodzie, zawierają balsam, są pólprzejrzyste...
> K - Ile kosztuje to mydło?
> S - Trzy funty.
> K - Nie ma pan czegoś tańszego?
> S - Oczywiście. Klient nasz pan. Tu mamy mydełko, tez nie tonie,
> ślicznie pachnie, luksusowe...
> K - Ile kosztuje?
> S - Dwa i pól funta.
> K - Jednak wolałbym coś tańszego.
> S - Ależ proszę bardzo. Klient nasz pan. Niech pan spocznie. Moze
> trochę kawy? O, proszę bardzo (podaje kubek). Tutaj mamy bardzo dobre
> mydła toaletowe, pachnące, we wszystkich kolorach...
> K - Jak drogie?
> S - Półtora funta.
> K - A jeszcze coś tańszego?
> S - Proszę bardzo. Może cygaro? Proszę (podsuwa pudełko cygar ). Te
> mydełka tutaj dobrze się pienia, całkiem przyzwoicie pachną...
> K - Ile?
> S - Pól funta.
> K - Za drogie.
> S - No cóż, mamy jeszcze coś na zapleczu (biegnie i przynosi podłużny
> kawałek szarego mydła).
> K - Ile to kosztuje?
> S - Dziesięć penów.
> K - Świetnie. Poproszę polowe kostki.
> S - Proszę uprzejmie. Klient nasz pan. (znika na chwile i przynosi
> dwa małe, eleganckie pakuneczki)
> K - (zdumiony) Ale ja prosiłem tylko polowe kostki.
> S - Jest, o proszę uprzejmie, tu kawałek mydła (podaje jeden
> pakuneczek). A tu prezent od firmy.
> K - Naprawdę? Jak milo! Dla mnie? A co to takiego? (bierze drugi
> pakuneczek)
> S - Prezerwatywy, żebyś się chuju nie rozmnażał  !!!

z kalendarza radiologów...


piątek, 1 kwietnia 2011

z życia wzięte...

Od trzech lat spotykałam regularnie siostrę mojego faceta paradującą
w bieliźnie po jego mieszkaniu. Dzisiaj dowiedziałam się, że nie ma
siostry.

Wczoraj w knajpie barman odciągnął mnie na bok I powiedział, że widział, jak facet z którym przyszłam wsypał mi jakiś proszek do drinka. Z kim byłam w barze? Z mężem.

 Dzisiaj po powrocie do domu znalazłam wielki, piękny bukiet róż z
 liścikiem "Potrzebuję przerwy, wrócimy do siebie jak róże
 zwiędną"...Kwiaty są sztuczne.

Dziś dostałem dwa SMS-y od mojej dziewczyny. 
Pierwszy, że wszystko między nami skończone. 
Drugi, że pomyliła numery.

Dzisiaj mój kolega z pracy pochwalił się, że w końcu "zaliczył" żonę
szefa. 
Pracuję dla moich rodziców.

Uwielbiam kryminały. 
Ostatnio wypożyczyłam książkę o Sherlocku Holmsie. Czytając wstęp zauważyłam, że ktoś zakreślił imię jednego z bohaterów i dopisał :
"To on zabił".

WIOSNA ŻYJKÓW !!! LATO MUMINKÓW !! A JESIEŃ TROLI...