W pewnym supermarkecie klient poprosił młodego sprzedawcę o sprzedanie połowy główki sałaty. Niestety chłopak odmówił informując klienta, że główki sałaty sprzedaje się w całości. Klient był jednak nieugięty i coraz
bardziej nalegał na sprzedawcę. Chłopaczek nie mogąc pozbyć się upierdliwego klienta poszedł na zaplecze do kierownika. Wchodzi i mówi:
- Panie kierowniku, jakiś palant chce kupić pół główki sałaty! W tym momencie ogląda się za siebie, a tam stoi tamten klient i patrzy na niego, więc szybko dodaje:
- A ten oto miły pan reflektuje na drugie pół główki. Kierownik zgodził się, ale potem w czasie przerwy poszedł do młodego sprzedawcy i mówi:
- No chłopcze mogłeś mieć niezłe dzisiaj kłopoty, ale wykazałeś się opanowaniem i refleksem. Potrzebujemy takich ludzi jak ty w naszej firmie.
- Skąd w ogóle pochodzisz? - Z Nowego Targu proszę pana. - A dlaczego stamtąd wyjechałeś? - Wie pan, to takie miasto bez przyszłości, same dziwki i hokeiści. - Hmmmm, . moja żona też pochodzi z Nowego Targu! - Taaaaak??? A na jakiej gra pozycji? |