czwartek, 27 stycznia 2011

z życia wzięte...

Wczoraj były urodziny mojej dziewczyny. Postanowiłem zrobić jej niespodziankę. W tajemnicy zaprosiłem wszystkich znajomych do niej.
Czekaliśmy po ciemku w jej mieszkaniu, aż wróci z pracy. Otworzyły
się drzwi do mieszkania, słychać było męski głos: "Mam na Ciebie
straszna ochotę". "Ja na Ciebie też. Ten kutas zapomniał o moich
urodzinach i poszedł na mecz z kumplami, więc możemy po świętować razem w łóżku"

Mój szef dał mi dzisiaj do wypełnienia ankietę o nim i powiedział, że
jest anonimowa. Pracuję w dużej korporacji więc postanowiłem nie
owijać w bawełnę i napisać mu zupełnie szczerze co o nim myślę
korzystając z tego, że nigdy się nie dowie kto to napisał. Podczas przerwy na lunch zapytałem paru kolegów co napisali w ankiecie -wszyscy zgodnie zapytali:
"Jakiej ankiecie?"

Dziś spacerowałem z dziewczyną, z którą jestem od półtora roku, po
plaży. Wszystko było w porządku, póki nie zobaczyła samolotu
ciągnącego za sobą baner "Kasiu, wyjdziesz za mnie?". Odpowiedziała
"tak"... 
To nie ja zamówiłem ten samolot....

Wydawało mi się, że nie ma nic lepszego niż w Prima Aprilis wysłać
żonie SMSa: "wiem, że masz romans". Myślałem, że to zabawne, dopóki
nie usłyszałem w słuchawce jej szlochającego głosu: "Chciałam Ci
powiedzieć od kilku miesięcy, ale nie wiedziałam jak..."

Przez 3h siedziałem na GG. Prawie nikt z mojej listy nie był
dostępny. Gdy przełączyłem status na niewidoczny, pojawiło się nagle
14 osób z mojej klasy...3 z nich miały opis "Już poszedł".... 
Chyba mnie nie lubią....