środa, 9 marca 2011

Przychodzi mały Jasio do apteki i mówi do aptekarza:
- Proszę mi dać cos do zapobiegania ciąży!
Aptekarz ściszonym głosem zwraca Jasiowi uwagę:
- Po pierwsze, to o takim czymś mówi się szeptem, a nie na cały głos. 
-Po drugie - to nie jest dla dzieci.
 Po trzecie
- niech ojciec sobie sam przyjdzie a po czwarte - są tego różne rozmiary...
Na to Jasio:
- Po pierwsze - w przedszkolu uczyli mnie, żeby mówić głośno i wyraźnie. 
-Po drugie - to nie jest "nie dla dzieci",
tylko przeciwko dzieciom. 
-Po trzecie - to nie dla ojca, tylko dla mamy.
-A po czwarte - mama jedzie do sanatorium i potrzebuje wszystkie rozmiary....